czwartek, 4 lipca 2019

Kiedy zdrada nie jest zdradą? - Amos Oz, "Judasz"


Oto historia, która zdarzyła się zimą na przełomie roku pięćdziesiątego dziewiątego i sześćdziesiątego. Będą w niej pomyłka i namiętność, zawód miłosny i pewna kwestia religijna, która pozostanie tu nierozwiązana. Na niektórych budynkach znać jeszcze ślady wojny, która dziesięć lat wcześniej przecięła miasto na pół. W tle usłyszycie dalekie dźwięki akordeonu lub tęskną melodię harmonijki ustnej, dobiegające pod wieczór zza zamkniętych okiennic (Amos Oz, Judasz, Poznań: Dom Wydawniczy Rebis, 2015, s. 9).


Szmuel Asz, główny bohater powieści Judasz Amosa Oza, to dwudziestopięcioletni student, socjalista „o słomianym zapale”, który dużo gada, mało (a w zasadzie prawie nic) robi, piszący pracę magisterską dotyczącą obrazu Jezusa w oczach Żydów. Poznajemy go w chwili, gdy opuszcza go narzeczona, by wyjść za innego, ojciec bankrutuje, a on sam porzuca studia, zrywa niemal całkowicie kontakt z rodziną, by odciąć się od rzeczywistości i odnaleźć spokój.

Poszukując pracy, trafia do niemal opuszczonego domu w zaułku Rabina Elbaza zamieszkanego przez Gerszoma Walda, emerytowanego historyka, kaleki, któremu w zamian za skromne wynagrodzenie i dach nad głową ma zapewnić towarzystwo i prowadzić z nim dysputy. Mieszka tu jeszcze czterdziestoparoletnia Atalia, synowa Gerszoma, która od razu zaczyna fascynować Szmuela. 

Dom, w którym Asz znalazł zajęcie, jest dla niego idealną kryjówką – zapomniany, nieodwiedzany, zamieszkany przez dwójkę odciętych od świata ludzi, którzy sami zmagają się z własnymi stratami. Atalia kilka lat wcześniej straciła ojca, Szealtiela Abrabanela, charyzmatycznego działacza syjonistycznego, który był wielkim przeciwnikiem zbrojnego konfliktu między Żydami i Arabami. Przekonywał, że oba narody mogą żyć obok siebie, koegzystować pokojowo w Palestynie, że zamiast walki i niepotrzebnych śmierci konieczne są pytania, rozmowy, słuchanie nawzajem swoich racji. Uznany za zdrajcę narodu żydowskiego, pozbawiony wszelkich publicznych godności, odciął się od świata i resztę swoich dni spędził niemal w samotności, nie wychodząc dalej niż na podwórze . 

Jego przeciwnikiem politycznym, oponentem w dyskusjach był Gerszom Wald, który sprowadził się do domu Abrabanel po ślubie jego jedynego syna, Michy,  z Atalią. Dla Walda poglądy Szealtiela były niemożliwe do zrealizowania, naiwne. Sam był zwolennikiem walki zbrojnej o prawo narodu żydowskiego do swojej ziemi. Za swoje przekonania zapłacił straszliwą cenę – w walkach z Palestyńczykami zabity został Micha, pozostawiając w niekończącej się żałobie ojca i żonę, która od początku sprzeciwiała się udziału męża w wojnie. Wald, przekonany, że to on wydał na syna wyrok śmierci, również odciął się od świata.

Od świata odcięła się także Atalia, która choć pracuje, raz na jakiś czas dopuszcza do siebie młodych mężczyzn, poprzedników Szmuela, to jednak nie wchodzi w żadne głębsze relacje, nie szuka nowej miłości, którą uważa za stan nienormalny, obiecujący niemożliwe do osiągnięcia szczęście. 


Co więcej mi pozostało? Kochać mężczyzn się nie da. Od tysięcy lat macie cały świat w swoich rękach i zamieniliście go w koszmar. W rzeźnię. Można chyba tylko się wami posługiwać. Czasami nawet okazać wam litość i spróbować trochę pocieszyć. W czym? Nie wiem. Może w waszym kalectwie (s. 225).


Szmuel Asz odnajduje swoją rutynę w nowym domu. Pierwszą połowę dnia spędza głównie w tej samej restauracji, w której zamawia zupę gulaszową i kompot, wieczorami zaś towarzyszy Gerszomowi, prowadząc z nim dyskusje, i próbuje też niezdarnie zbliżyć się do Atalii. 

Rozmowy kierują rytmem powieści, regulują życie domostwa. Ich chyba jedynym, a tak ważnym zadaniem, jest wyrwanie współrozmówców z  żałoby, przywrócenie ich do życia w świecie, do powrotu do rzeczywistości. Czy ich cel zostanie osiągnięty?

Dysputy, jakie odbywają się między Aszem a Waldem, kręcą się głównie wokół kilku tematów – konfliktu żydowsko-arabskiego ,Jezusa w oczach Żydów i postaci Judasza, a poprzez jego postać wokół obrazu Żydów wobec innych narodów i motywu zdrady i zdrajcy. Szmuel, który co prawda przerwał studia i pisanie pracy magisterskiej, wciąż wraca do postaci Jezusa, którego traktuje nie jak twórcę nowej religii, Zbawiciela, ale jako Żyda-reformatora, który wcielanymi w życie hasłami powszechnej miłości pragnął odmienić wspólnotę żydowską, zatrzeć granice dzielące ludzi. Kocha, lubi Jezusa za jego poglądy i pragnienie pokoju, nie szukając w nim boskiej osoby. 


Nie wierzę ani przez chwilę, że Jezus był Bogiem albo Synem Bożym. Ale go lubię. Podobają mi się słowa, których używał […]. Polubiłem go od dnia, kiedy przeczytałem Ewangelie w Nowym Testamencie, mając piętnaście lat (s. 140).

 
 Pokazuje człowieczeństwo Nazarejczyka, Jego strach, ból, niepokój i cierpienie. W polemikę z jego opinią wchodzi Wald, który nie zgadza się z hasłami umiłowania wszystkich głoszonymi przez Jezusa, tak jak nie zgadzał się z Abrabanelem. 


Człowiek – mówi z przekąsem Gerszom – jest zdolny kochać pięć osób, może dziesięć, czasami nawet piętnaście. A i to bardzo rzadko. Ale jeżeli przychodzi do mnie ktoś i mówi, że kocha cały trzeci świat albo Amerykę Łacińską, albo płeć piękną, to to nie jest miłość, tylko piękne słówka. Frazes. Slogan. Nie urodziliśmy się do tego, by kochać więcej niż garstkę ludzi.


Inną postacią, wokół której ogniskują się rozważania Szmuela i Gerszoma, jest Judasz. Postać znienawidzona przez późniejszych wyznawców Chrystusa, symbol zdrajcy, Żyda, który wydał na śmierć Zbawiciela. Wykorzystywany do podsycania antysemickich nastrojów, konfliktów międzyreligijnych, stał się figurą, poprzez którą postrzegani są inny Żydzi jako właśnie Ci, którzy doprowadzili do ukrzyżowania. Imię Judasza budzi wśród niemal wszystkich jednoznaczne, negatywne skojarzenia ze zdradą. 

Jednak według Asza Judasz to nie kolaborant, nie zdrajca, ale pierwszy i jedyny prawdziwy chrześcijanin. To on tak bardzo ukochał Jezusa, uwierzył w jego boskość i pragnął rewolucji, natychmiastowego zbawienia świata, że popchnął swojego Mistrza do wędrówki do Jerozolimy, religijnej konfrontacji i ukrzyżowania, które miało doprowadzić do zbawienia świata tu i teraz. Nie był zdrajcą, który wydał Jezusa za trzydzieści srebrników. Według Asza nie miałoby to najmniejszego sensu, wszak dla bogatego obywatela posiadającego liczne dobra byłaby to marna zapłata za zdradzenie Boga. Judasz nie musiał wydawać Jezusa Żydom, Nazarejczyk był powszechnie znany w Jerozolimie, nie uciekał też w chwili pojmania. Zadaniem Judasza nie była zdrada, wręcz przeciwnie – był on motywatorem działania, które miało doprowadzić do zbawienia. Gdy jednak ofiara Jezusa nie przyniosła natychmiastowych rezultatów, Judasz, załamany śmiercią Mistrza i utratą wiary, popełnił samobójstwo.

Osią powieści Amosa Oza jest więc motyw zdrajcy i zdrady, ale w takim ujęciu, że zdrajcą czasami nazywamy tego, który po prostu pragnie coś zmienić, który chce działać, który wyłamuje się z powszechnie obowiązujących praw. 


Każdy, kto jest gotów się zmienić, kto ma śmiałość się zmienić, zawsze będzie uważany za zdrajcę przez tych, którzy nie są zdolni do jakiejkolwiek zmiany, śmiertelnie się jej boją, nie rozumieją jej i żywią do niej niechęć.


Tak było w przypadku Jezusa, który pragną zreformować swoją wspólnotę religijną, tak w przypadku Judasza, który za swoje działanie, mające w jego przekonaniu doprowadzić do zbawienia świata, został zapamiętany jako największy zdrajca, a także w przypadku Abrabanela, który nie godząc się na krwawą wojnę z Arabami, ściągnął na siebie piętno zdrajcy. 

Z opinią zdrajcy zmagał się zresztą sam autor za głoszenie tezy, że w Palestynie powinny istnieć dwa państwa. Podobnie było z wujem Amosa Oza, Josefem Klasnerem, który podkreślał, że Jezus był Żydem, który nie chciał zakładać nowej religii, a zreformować wspólnotę.

Judasz bez wątpienia jest powieścią prowokacyjną, a raczej prowokującą do myślenia. Choć może się tak wydawać, nie jest za to powieścią obrazoburczą ani dla Żydów, ani dla chrześcijan, mimo tez, które mogą szokować fanatycznych wyznawców. Czuć, że autor z sympatią potraktował bohaterów powieści – od Jezusa po Szmuela Aszę. Dzięki udzieleniu głosu każdej postaci, zaprezentowaniu ich opinii, Oz pokazał, że mimo różnic można ze sobą współżyć pokojowo. Że nie musimy się zgadzać we wszystkim, żeby się nawzajem szanować i że dzielące nas opinie nie muszą owocować kłótniami i nieustannymi konfliktami oraz brakiem zrozumienia. Wydaje się to szczególnie istotne obecnie, gdy brakuje miejsca na dyskusje i polemiki, bo zastępują je nienawiść i odrzucenie. Dlatego wciąż, cztery lata po ukazaniu się w Polsce tej fascynującej książki, warto po nią sięgać, do czego będą was mocno namawiać.

2 komentarze:

  1. Mam tę książkę w czytelniczych planach. Widzę że pewne wątki zawarte w jego świetnej autobiografii Oz rozwijał w swojej twórczości. Dziękuję za przypomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przypomniałam :) Dla mnie to tak naprawdę dopiero początek przygody z Ozem, autobiografię mam w planach dość bliskich.

      Usuń