czwartek, 31 marca 2011

Mała książeczka o typografii

Co sprawia, że, abstrahując od zawartości, jedne książki czyta się z przyjemnością, "lekko", nie męcząc oczu, a inne, choćby nie wiadomo jak dobre, męczą nas strasznie i każda kolejna strona, ba, każdy akapit to wielka udręka? Oczywiście sposób wydania książki, dobór odpowiedniego kroju pisma, wielkości, odstepów międzywyrazowych, interlinii, światła. Nawet najładniej prezentująca się na pierwszy rzut oka książka, z ciekawą okładką i wydana na keskluzywnym papierze może zostać "zepsuta" przez zaniedbanie odpowiedniego dopracowania tekstu. Powstało wiele świetnych publikacji na temat typografii (wspomnieć trzeba koniecznie Elementarz stylu w typografii Roberta Bringhursta, wydany przez d2d.pl, a zwany "biblią typografii"), ja chciałam zaprezentować niewielką książeczkę Josta Hochuli Detal w typografii (d2d.pl. Kraków 2009).

W swojej pracy Hochuli, szwajcarski typograf, projektant, autor książek poświęconych projektowaniu, skupił się na detalu, czyli na tym, co sprawia, że czytanie książek staje się prawdziwa ucztą nie tylko intelektualną, ale i (przede wszystkim?) dla oka. Książkę rozpoczynają cielawe uwagi dotyczące procesu czytania i tego jaki wpływ na ów proces ma struktura tekstu. Następnie autor zajął się "literką", tym jak przez wieki rozwijał się kształt dziś znanych ma liter. Proporcje współczesnych wersalików (wielkich liter) mają swój pierwowzór w rzymskiej formie inskrypcyjnej z okresu wczesnego Cesarstwa - capitalis monumentalis - i nie powinny od niego zbytnio odbiegać. Natomiast wzorem dla proporcji minuskuły jest minuskuła humanistyczna (scriptura humanistica), którą posługiwano się głównie we Włoszech w XV-XVI wieku. Kształt liter oraz ich odpowiednio dobrana wielkość i stosunek liter wielkich do małych wpływa na ich odczytanie. Hochuli w sposób przystepny i ciekawy omawia te zagadnienia, sugerując kiedy jakie pismo, kiedy można zaszaleć z krojami, a kiedy warto troche przystopować, bo wiadomo, że co za dużo to nie zdrowo. Również w typografii. Ciekawym odkryciem był dla mnie fakt, że tak właściwie w wiekszości przypadków wystarczy górna połowa liter, żeby móc z łatwością odczytać tekst. Załączone przykłady pokazują, że tak jest rzeczywiście, dlatego te elementy liter powinny być najbardziej charakterystyczne. W tym rozdzialiku dowiecie sie także jak należy "bawić się" literami, żeby optycznie wszystko grało.

Nastepnie autor zajął się wyrazem, wiadomo bowiem, że nie czytamy litera po literze, ale rejestrujemy wieksze partie. W tym miejscu dowiecie się, kiedy składac tekst wersalikami, a kiedy małymi literami, na co to w ogóle ma wpływ i jak ważne jest odpowiednio dobrane światło wewnątrzliteraowe i międzywyrazowe (światło bardzo dobra rzecz, nie wolno tylko z nim przesadzić). Nie będę się rozpisywać, bo wyjdzie mi post dłuższy niż książeczka, dlatego zaznaczę tylko, że Hochuli nie pominął krótkiego przedstawienia historycznego wszelkich zmian, oraz technicznych opisów w różnego rodzaju składach. Oczywiście, ze względu na zamierzenia publikacji i jej rozmiar, nie są to informacjie szczegółowe, ale nadal ciekawe.

Były literki, były wyrazy to teraz pora na wiersze. Bynajmniej nie o poezję tu chodzi. W tym miejscu również znajdziecie szereg przydatnych informacji na temat tak ważnego detalu. Może się wydawać, że takie "bzdurki" jak wielkośc odstepów między wyrazami, między znakami interpunkcyjnymi nie maja wielkiego znaczenia. A taka myśl to bluźnierstwo. Odstępy w książkach to rzecz święta i nieprosta. Wszystko zależy bowiem od rodzaju publikacji. Inaczej bedzie to wygladać w powieści, w poezji, inaczej w publikacji naukowej, a jeszcze inaczej w słownikach, encyklopediach i prasie. Inaczej również w przypadku wielkich i malych liter. Wpływ na to ma, i tu przechodzimy do nastepnego poruszanego w książce temtu, łam i interlinia. Bo wszystko musi do siebie pasować. Szerokośc kolumny wpływa na odstępy międzywyrazowe i międzywierszowe. Ważny jest dobór kroju pisma - jedno jaśniejsze delikatnie, drugie mocne, toporne, wyboru co nie miara, a wpływ na kształt całości ogromny. Ważne jest kiedy stosować i jaką interlinię, jak tworzyć dobre akapity i jak unikać "korytarzy" psujących odbiór tekstu.

Detal w typografii zawiera również ciekawe spostrzeżenia na temat walorów różnych krojów pisma. Niby treść taka sama, ale zmiana kroju wpływa na odbiór tekstu. Co ciekawe, rózne kroje pisma wywołuja u czytelnika różne uczucia - np. bezszeryfowe uczucia nieprzyjemne, z czym sie zgadzam. Pismo może mieć wpływ na interpretację tekstu, dlatego doświadczony typograf może pewnie w jakiś sposób manipulować czytelnikiem. Dlatego bądźcie czujni i zwracajcie uwagę nie tylko na to co czytacie, ale jakim krojem pisma jest wydrukowane;>!
Hochuli nie zapomniał oczywiście o zaprezentowniu różnego rodzaju wyróżnień, każde opisując z uwzglednieniem zalet i wad.

Detal w typografii to, jak wspomniałam na wstępie niewielka książeczka. Na pierwszy rzut oka może zniechęcić was cena - 28 zł za niecałe 70 stron wydaje się być dość wysoką ceną. Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne kwestie. Przede wszystkim na formę i opracowanie graficzne książki. Liczne przykłady, ułatwiające przyswojenie informacji, wymagały wysiłku nie tylko w faie frojektowania, ale również wpływały na druk. W przypadku takich publikacji wybór tańszych rozwiązań kosztem jakości nie miałby najmniejszego sensu. Dzięki szczegółówemu opracowaniu i dopracowaniu książeczka prezentuje się zgrabnie, jest bardzo czytelna i interesująca zarówno w treści, jak i w formie. Kolorowa wyklejka zapewne także wpłynęła na cenę, ale w tym wypadku jakość przede wszystkim. Edytorsko książka jest dopracowana w najmniejszych szczegółach i nawet tak znienawidzone przeze mnie umieszczanie przypisów na końcu tekstu, w tym przypadku jest wpełni uzasadnione i ma moje poparcie. Trzeba również pamiętać, że nie jest to publikacja do jednorazowego przeczytania. Jest to rzecz, do której będzie sie sięgać wielkrotnie, czy to podczas pracy nad tekstem, czy to dla czystej przyjemności. Jest to bowiem lektura, naprawdę dająca dużo przyjemności i jesli wydaje wam się, że nie można o literach, kursywach, interliniach w sposób ciekawy to się grubo mylicie, o czym polecam się przekonać osobiście.

I jeszcze mała uwaga ode mnie do was: proszę o wybaczenie wszelkich niedoróbek tekstu, gdyż pisany był pokątnie i prawie nielegalnie, a już na pewno nie w czasie do tego przeznaczonym ;)