„Wiele lat później, stojąc naprzeciw plutonu egzekucyjnego, pułkownik
Aureliano Buendía miał przypomnieć sobie to dalekie popołudnie, kiedy
ojciec zabrał go z sobą do obozu Cyganów, żeby mu pokazać lód” - jedno z najpiękniejszy pierwszych zdań w historii literatury. Odszedł jeden z moich mistrzów.
Dla mnie też jest mistrzem. Zdjęłam już z półki "O miłości i innych demonach", to była kiedyś moja absolutnie ulubiona książka i wiele lat nosiłam się z zamiarem jej odświeżenia, teraz jest na to dobry czas. Do "Stu lat samotności" też chciałabym wrócić. Dopiero teraz sobie uświadamiam, że stęskniłam się za tym magicznym światem Marqueza!
Dla mnie też jest mistrzem. Zdjęłam już z półki "O miłości i innych demonach", to była kiedyś moja absolutnie ulubiona książka i wiele lat nosiłam się z zamiarem jej odświeżenia, teraz jest na to dobry czas. Do "Stu lat samotności" też chciałabym wrócić. Dopiero teraz sobie uświadamiam, że stęskniłam się za tym magicznym światem Marqueza!
OdpowiedzUsuń