poniedziałek, 19 grudnia 2011

Virginia Woolf i Katherine Mansfield

Wyjątkowo ciężko idzie mi pisanie notki na temat biografii Virginii Woolf autorstwa Quentina Bella (Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2004; za dużo bym chciała napisać), dwa cytaty dotyczące dziwnej przyjaźni autorki Fal i Katherine Mansfield.

Zdaniem Virginii Katherine  "Była interesująca, bezbronna, utalentowana i czarująca. Ale zarazem ubierała się jak ladacznica i zachowywała jak suka" (s. 301).

Katherine Mansfield w liście do Middletona Murry'ego o książce Night and Day: "Mówiąc o snobizmie intelektualnym - jej książka nim cuchnie... Nigdy byś jej nie przeczytał. Jest taka długa i nudna".

6 komentarzy:

  1. Chyba oświeciłaś mnie że ktoś taki istniał:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze tej biografii :)
    Mam jednak na nią ogromną ochotę.
    Czasami mniej znaczy,więcej. Po przeczytaniu dobrej książki często również mam ogromny mętlik w głowie i zagmatwane sploty myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów mi się przypomniał ten "zapach cywety, która się prostytuuje", który Virginia radośnie przypisała Katherine w swoim dzienniku :)) Ogromnie mnie intryguje ta ich relacja! Przyjaciółki, rywalki, z zewnątrz jedno, od wewnątrz drugie? A co do tej surowej oceny powieści Virginii przez Mansfield - ona, zdaje się, była ogólnie dość jadowitym krytykiem literackim, co mi się zupełnie kłóci z tym jej obrazem z opowiadań i dziennika. Jakbyś tam jeszcze tego typu smakowite kąski wyłowiła, to ja się bardzo chętnie zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, to dopiero para, między którą musiało bardzo iskrzyć! I Virginię uwielbiam i Mansfield też. Obie są doskonałymi pisarkami, choć Katherine miała raczej nieprzyjemny charakter... Jawi mi się jako wiecznie niezadowolona i zazdrosna, ale czy suka?

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjna biografia. Virginia Woolf miała w ogóle ciekawe relacje z kobietami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za wszystkie komentarze i przepraszam, że odpisuje po tak długim czasie. Mansfield i Woolf to musiała być mieszanka wybuchowa.
    Naiu, rzeczywiście Mansfield z biografii Virginii to zupełnie inna postać niż ta, którą znałam z jej własnej twórczości i dziennika.

    OdpowiedzUsuń