Dzisiejszy wpis powstał
dzięki mojemu niemal fanatycznemu uwielbieniu dla serialu Gilmore Girls. W jednym z odcinków drugiej serii Rory, tłumacząc
matce, dlaczego zabiera do szkoły aż tyle niemieszczących się w plecaku książek,
wspomniała między innymi o biografii Eudory Welty. Ponieważ postać ta była mi
całkowicie nieznana, zaczęłam szukać o niej informacji i okazało się, że to
bardzo popularna w Stanach pisarka. U nas niestety słabiej, dlatego pozwoliłam
sobie w tym bardzo długim wpisie przybliżyć nieco jej postać i opisać mojej wrażenia z lektury jej dwóch opowiadań.
Eudora Welty,
amerykańska pisarka poruszająca w swojej twórczości temat amerykańskiego
Południa, urodziła się 13 kwietnia 1909 r. w Jackson jako córka Mary Chestiny i
Christiana Webb Welty’ego pracującego w firmie ubezpieczeniowej. Miała dwóch młodszych
braci. Wychowywała się w kochającej rodzinie, w zamiłowaniu do języka i snucia
opowieści. Uczęszczała do college’u dla kobiet w Columbus, w stanie Missisipi,
i studiowała literaturę angielską na uniwersytecie Wisconsin. Później, za
namową ojca, studiowała na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku reklamę.
Wkrótce, niedługo przed śmiercią Christiana Welty’ego, wróciła do Jackson, do
rodzinnego domu, w którym spędziła resztę swojego życia.
Welty imała się
różnych zajęć. Pracowała w lokalnej stacji radiowej, pisała o społeczności
Jackson do „Commercial Appeal”. W 1933 r. rozpoczęła pracę dla Works Progress
Administration jako specjalistka od reklamy. Dużo podróżowała po Missisipi, gdzie
zbierała informacje, obserwowała i fotografowała życie codzienne mieszkańców
stanu. Jej zdjęcia przedstawiające losy ludzi po Wielkim kryzysie opublikowano
w 1971 r. w One Time, One Place:
Mississippi In The Depression, A Snapshot Album. To doświadczenie i zdobyta
wiedza zaowocowały później także w jej opowiadaniach.

W połowie lat czterdziestych
pisała dla „The New York Times Book Review”, często pod pseudonimem Michael
Ravenna, gdyż uznano, że kobieta z Południa, bez względu na jej talent
literacki, nie może poważnie poruszać tematów związanych z wojną.
Dzięki stypendium Guggenheima
w latach 1949-1950 odbyła podróż do Europy i zaprzyjaźniła się z irlandzką
pisarką Elizabeth Bowen, której później zadedykowała zbiór opowiadań The Bride of Innisfallen. Kolejny raz Welty
przybyła na Stary Kontynent w 1955 r., gdzie dała wykład na Uniwersytecie w
Cambridge. Jak sama twierdziła, była pierwszą kobietą, która przekroczyła progi
Peterhouse (najstarszego z kolegiów Cambridge).
Kolejna powieść Losing Battles pisarki ukazała się w
1970 r., dziesięć lat po śmierci jej matki, którą Eudora się opiekowała. Trzy
lata później Welty została nagrodzona Pulitzerem za wydaną w 1972 r. powieść The Optimist’s Daughter, w której
przedstawiła postać kobiety wychodzącej z żałoby po śmierci ojca.
W
kwietniu 1983 r. amerykańska pisarka wygłosiła trzy wykłady na Uniwersytecie
Harvarda, co zaowocowało zbiorem autobiograficznych esejów One Writer’s Beginnings. Powróciła w nim do czasów dzieciństwa w
Missisipi i związku z rodzicami, opisała nieunikniony wpływ, jaki ten czas i
relacje rodzinne wywarły na jej twórczość.
Welty
unikała mówienia o jej prywatnym życiu. Twierdziła, że nie byłoby ono ciekawe
dla nikogo, ale tak czy inaczej by go strzegła i nie dzieliła się nim
publicznie.
Pod
koniec życia cierpiała na zapalenie stawów, co uniemożliwiło jej dalsze
pisanie. Choć przestrzeń życiową ograniczyła w zasadzie tylko do parteru jej
rodzinnego domu, to zachowała jasny umysł i chętnie przyjmowała gości. Zmarła w
wieku 92 lat 23 lipca 2001 r.
W
jej twórczości odnaleźć można wpływy takich autorów i autorek jak Antoni
Czechow, Jane Austen, William Faulkner, Virginia Wolf i Katherine Mansfield. I
właśnie pisarstwo tej ostatniej pisarki przyszło mi na myśl podczas lektury
tomiku Jezioro Księżycowe (Warszawa:
Książka i Wiedza, 1980). W jego skład wchodzą dwa krótkie teksty połączone
osobą Locha Morrisona. W Koncercie czerwcowym
chłopiec, uwieziony w pokoju z powodu choroby, podgląda wydarzenia rozgrywające
się w starym domu naprzeciwko – młodych kochanków na piętrze, dziwnie
zachowującą się starą kobietę, która nagle wtargnęła do budynku i zaczęła grać
fragment melodii Beethovena. Dźwięki muzyki stają się wyjściem do wspomnień
snutych przez siostrę Locha, dotyczących lekcji muzyki, które pobierała razem z
uzdolnioną koleżanką – ulubienicą niemieckiej nauczycielki. W tej opowieści o utraconych
marzeniach, zmarnowanym potencjale i niezrozumieniu Eudora Welty wykazała się
wyjątkowym zmysłem obserwatorskim. Autorka sprawnie i z humorem opisała
mieszkańców małego miasteczka, a także wyobcowanie osoby nienależącej do
społeczności, wrzuconej w jej środek i tym samym zaburzającej jej spokój.
Loch
Morrison jest cichym obserwatorem również w tytułowym opowiadaniu. Tam, jako
harcerz, ratownik wodny, obserwuje uczestniczki letniego obozu nad jeziorem,
dziewczęta pochodzące z dobrych domów, jak i te osierocone. Tu uwagę zwraca
głównie postać małej buntowniczki, sieroty Easter, która w koleżankach
wzbudzała jednocześnie lęk, fascynację i niechęć. Uporządkowaną regułami
letniego wypoczynku rzeczywistość burzy wydarzenie, które zmusza młode
dziewczęta nad pochyleniem się nad życiem i śmiercią. Opowiadaniu towarzyszy
senna, nieco surrealistyczna atmosfera, emocje, jakie towarzyszą bohaterkom,
często stoją w sprzeczności z emocjami czytelnika, postaci zarówno młodych dziewcząt,
jak i dorosłych osób idealnie wpasowują się w ten oderwany od rzeczywistości
klimat absurdu.
W
obu opowiadaniach czuć duszny klimat amerykańskiego południa, przytłaczająca,
ciężka atmosfera sprawiała, że chciałam się z niej wyrwać i jednocześnie nie
byłam w stanie. Czytelnik wpada w tę lepką rzeczywistość, podobnie jak
większość postaci niezdolny do działania, staje się biernym obserwatorem.
Postaci, nawet jeśli są bardzo pobocznymi bohaterami, niewiele wnoszącymi do
samej akcji, pojawiającymi się niemal jako tło dla wydarzeń, zostały potraktowane przez
autorkę z jednakowym szacunkiem, każda ma swój charakter i w chwili, gdy pojawia
się w historii, wydaje się ważna.
Żałuję
bardzo, że w Polsce do tej pory ukazały
się jedynie dwa małe tomiki opowiadań Eudory Welty i to już dawno. Jeśli się
mylę i coś jeszcze u nas wydano, będę bardzo wdzięczna za informacje, bo bardzo
chętnie bliżej zapoznam się z jej twórczością. Ostatnio dobry jest czas dla
opowiadań na naszym rynku wydawniczym i sądzę, że ich wydanie spotkałoby się z
zainteresowaniem. Z wielkim zainteresowaniem sprawdziłabym też, jak autorka
sobie radzi w dłuższych formach. A na razie polecam wam gorąco zapoznanie się z
dostępnymi tekstami.
Korzystałam m.in. z: https://www.theguardian.com/news/2001/jul/24/guardianobituaries.books i https://www.theguardian.com/news/2001/jul/24/guardianobituaries.books.
Zdjęcie pisarki pochodzi ze strony: http://www.uno.edu/news/2013/ACloserLookUNOOgdenMuseumExploresPhotographyofEudoraWelty.aspx