Kiedyś były tam dwa cmentarze:
muzułmański i ormiański. Po latach na ich ruinach pewien Rosjanin, Paweł
Pawłowicz Antipow, postanowił wybudować dla swojej żony, która po stracie
dziecka straciła zainteresowanie życiem, kamienicę – Pałac Cukiereczek. Po śmierci
właścicieli budynek odziedziczyła nieślubna córka Antipowa i postanowiła
wynajmować go lokatorom. Po trzydziestu latach mieszkańcy podupadającej
kamienicy borykają się z dość wstydliwym problemem – znikającymi śmieciami,
smrodem i plagą robactwa. Pałac Cukiereczek zdecydowane stracił ze swej dawnej
świetności i stał się zamieszkałym przez co najmniej niezwykłych lokatorów
"Pchlim pałacem" (Elif Shafak, Pchli pałac, Kraków: Wydawnictwo
Literackie, 2013).
Dziesięć
mieszkań to dziesięć zupełnie różnych, ale jakże wielobarwnych portretów ich
mieszkańców. Mamy tu zakład fryzjerski prowadzony przez rozdzielonych w
dzieciństwie braci bliźniaków, których mimo oczywistych różnic w charakterze,
łączy więcej niż myślą. Zakład sam w sobie stanowi pewnego rodzaju mikroświat z
goszczącymi w nim klientkami. Wśród nich jest między innymi Błękitna Kochanka,
młoda utrzymanka żonatego handlarza oliwą, pod ubraniami nosząca ślady poczucia
winy, oraz Madame Babcia, drobna platynowa blondynka skrywająca w swoim mieszkaniu
wielką tajemnicę. Jedno z mieszkań zajmują Musa, Maryem i kilkuletni Muhammet,
który każdego ranka bezskutecznie próbuje wymigać się od udania się do szkoły.
Tijen Czyścioszka, której chorobliwa obsesja na punkcie czystości zatruwa życie
nie tylko jej, ale i jej rodzinie, próbuje walczyć z wszami we włosach jej
młodej córeczki Su, a sama Su przyczyni się do wyjaśnienia, co dzieje się w
Pałacu Cukiereczek. Rodzina Ognistych zmaga się ze strachem przed innymi
mieszkańcami, a w lokalu numer pięć Hadżi Haci, wbrew swojej synowej, snuje
swoim wnukom niezwykłe opowieści. Pod szóstką żyje Metin Twardziel i Jego Żona
Nadia, która dzięki prusakom przypomni sobie, co tak naprawdę jest dla niej w
życiu ważne. Siódme mieszkanie wynajmuje jedyna osoba, która mówi bezpośrednio
w swoim imieniu. Niesamowicie irytujący rozwodnik, profesor filozofii, w
niewybrednych słowach opowiadający o swojej kochance, niemogący uwolnić się od
niej i od wspomnienia swojej żony. I choć jego codzienność wypełnia picie, seks
i rozważania, czy warto przespać się ze studentką, to jego wybryk wprowadzi
niemały zamęt w życie mieszkańców całej kamienicy. Wreszcie w najmniejszym
lokalu, który w zasadzie nie był przeznaczony do zamieszkania, żyje samotnik
Sidar, razem ze swoim psem Gabą. I choć nie jest to sympatyczny młodzieniec, to
jednak on wzbudził we mnie największe zainteresowanie. Ze swoją obsesją na
punkcie śmierci, planem samobójstwa, dni spędza, paląc haszysz i wpatrując się
w sufit, cały wypełniony plakatami, zdjęciami, cytatami i innymi symbolami jego
życia. Całkowicie wyobcowany, nie jest w stanie stworzyć żadnej stabilnej
relacji z drugą osobą.
Wszyscy
mieszkańcy Pałacu Cukiereczek to interesujące postaci. Każda z nich inna, każda
boryka się ze swoimi problemami, czy to niewierny mąż, przesądy, problemy psychiczne,
czy choroba. Nie brak tu dziwaków, a ich życiorysy mogłyby wypełnić niejedną
powieść. Razem tworzą swoisty mikroświat. Żyją osobno w swoich mieszkaniach, a
jednocześnie stanowią obraz stambulskiego społeczeństwa. Gdyż Elif Shafak tak
skonstruowała swoją powieść, że kamienica stanowi odzwierciedlenie całego
miasta z jego mieszkańcami, problemami, zagadkami i zaduchem. W „Pchlim pałacu”,
w ścianach budynku, znajduje się cały Stambuł. To miasto, w którym łączą i
przenikają się różne kultury, religie, laicyzm miesza się z mistycyzmem i wiarą
w świętych mężów. Jego duszna atmosfera może przyczynić się do obłędu, ale też
sprawia, że tu można uwierzyć w rzeczy niezwykłe.
Zabieg,
którym posłużyła się autorka, nie jest oczywiście nowatorski. Nie ona pierwsza
zamknęła całe społeczeństwo w czterech ścianach kamienicy, by na przykładzie
jednostek pokazać obraz ogółu. Ale nie jest to wobec niej zarzut z mojej
strony. Lubię takie historie i taki sposób przedstawiania większej całości. Do
tego trzeba dodać lekkość, z jaką napisana jest książka, gęsty klimat i
naprawdę ciekawe historie niemal każdego z bohaterów. Powieść wciąga, odkrywa
przed czytelnikiem swoje sekrety, by na końcu pokazać, że za tym wszystkim, za
opowieścią o kamienicy zbudowanej na dwóch cmentarzach i o jej niecodziennych
mieszkańcach, kryje się coś więcej. Bo magia opowieści jest naprawdę wielka, a
z chwilą, gdy prawda staje się kłamstwem, a kłamstwo prawdą, sami stajemy się
jej częścią. I do ostatniej strony nie chcemy z niej wyjść.
Zdjęcie Elif Shafak ze strony Wydawnictwa Literackiego. Fot. Ebru Bilun Akyildiz
Czytałam. Bardzo lubię Shafak. Tydzień temu kupiłam jej najnowszą powieść - w ciemno, bo wiem, że będzie dobra.
OdpowiedzUsuńJak autor lub autorka są dobrzy, to wiadomo, że można kupować w ciemno :). A do Shafak na pewno wrócę. W domu mam "Sufiego", ale inne jej książki również mnie ciekawią. Pozdrawiam :)
UsuńShafak czytałam tylko "Ucznia architekta" i choć temat bardzo mnie interesował, to fabuła i prowadzenie czytelnika zgrzytało nieco. Jak to wygląda w porównaniu? Widzę, że są tu wielbiciele pisarki, więc postanowiłam zapytać, może ktoś czytał obie te książki lub poleci jeszcze inną.
OdpowiedzUsuń