"Swoją drogą, dlaczego oni nie artykułują, lecz jedynie - i to w najlepszym razie - brząkną, chrząkną, stukną?
Dlaczego nie gadają jak za życia, a nawet - wzmocnieni pierwszymi haustami wieczności - płynniej? Stąd już pa, pa, a tam dopiero pierwsze kroki? W efekcie język w gębie zapomniany? Mówią niewyraźnie, bo jeszcze nie wiedzą, że ich nie ma? Wierzę, słyszałem. I nie były to żadne neuroloobiawy - te umiem rozpoznać. Kanikuła też mi we łbie nie pomieszała. Dźwięk, który słyszałem, był mową zmarłego".
Jerzy Pilch, Drugi dziennik. 21 czerwca 2012 - 20 czerwca 2013, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz