czwartek, 11 października 2018

Wyjaśnianie islamu - Tahar Ben Jelloun, "Co to jest islam? Książka dla dzieci i dorosłych


Boimy się tego, czego nie znamy. Przyjmujemy narracje, które nam odpowiadają, które są zgodne z naszymi lękami, szukamy w nich potwierdzenia naszych obaw. Łatwe odpowiedzi, wymowne hasła, zrzucanie odpowiedzialności na Innych, a wreszcie zamykanie się w swoim malutkim kręgu, całkowite odrzucanie głosów drugiej strony, umiłowanie nienawiści. Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się taki świat, a niestety coraz częściej właśnie tak wygląda – świat, Europa, Polska. A przecież najczęściej wystarczy spróbować poznać Innego, chcieć zrozumieć, poznać to, czego nie znamy, czego się boimy. Początkiem poznania Innego, który szczególnie spotyka się z niezrozumieniem i całkowitym odrzuceniem, może być choćby publikacja Tahara Ben Jellouna Co to jest islam? Książka dla dzieci i dorosłych (tłum. Dorota Zańko, Helena Sobieraj, Kraków: Karakter 2015).
 
Pierwotna wersja tej książki (stanowiąca jej pierwszą część), przybliżająca podstawy islamu, jego historię od objawień archanioła Gabriela Mahometowi po współczesność, powstała pod wpływem pytań, jakie dziesięcioletnia córka autora zaczęła mu zadawać po tragicznych wydarzeniach 11 września 2001 r. A mała muzułmanka słusznie pytała, dlaczego ludzie nienawidzą islamu i jak wyznawcy religii miłującej pokój (a w takim duchu była wychowywana) mogli posunąć się do tak straszliwego okrucieństwa, odbierając życie niewinnym ludziom i sobie. Tahar Ben Jelloun, odrzucając zafałszowany obraz islamu, jaki głosili i niestety wciąż głoszą terroryści, zaczyna skierowaną do córki i czytelników opowieść o religii opartej na wartościach humanistycznych, ustanawiającej w świecie arabskim, w którym żywcem grzebano niemowlęta płci żeńskiej, podstawy praw człowieka, szanującej inność, ceniącej wiedzę i poznanie.  
Świat islamu do XI wieku był światem otwartym. Ciekawi tego, co poza nim, uczeni udawali się do Europy, gdzie dzielili się swoimi odkryciami, wiedzą, nauką, a jednocześnie korzystali z osiągnięć tamtejszych mędrców. Kultury i myśli przenikały się, wzajemnie inspirowały. Bardzo mnie smuci, że ludzie, którzy w islamie widzą jedynie największe zło, zapominają, jak wiele zawdzięczamy islamskim uczonym, jak bardzo wzbogacili oni naszą naukę, kulturę, filozofię. Nie wolno nam odrzucać tak bogatego dziedzictwa, udawać, że go nie ma.

Tahar Ben Jelloun, mówiąc o swojej religii, nie ucieka od mrocznych momentów w jej historii. XI wiek to czas kłótni, sporów, odrzucenia tego, co obce, rodzącego się fanatyzmu. Religia zaczęła zastępować filozofię, do głosu doszli zwolennicy bardzo dosłownego czytania Koranu, a przecież, jak zauważa autor, święta księża islamu jest tekstem wypełnionym wspaniałymi poetyckimi obrazami, które wymagają uwagi, nie dosłowności. Odcięcie się od zachodniego świata i zamknięcie w swoim kręgu wyprawy krzyżowe (również wynik wykorzystywania religii jak polityki) tylko wzmocniły. Religia odrzucająca zabójstwo niewinnych i samobójstwo zaczęła być przez swych fanatycznych wyznawców szerzona właśnie tymi sposobami. 

Rozmowa z dzieckiem zmienia się w rozmowę z niemal dojrzałą kobietą, gdyż kolejną część książki Tahar Ben Jelloun napisał już po zamachu na redakcję „Charlie Hebdo” w Paryżu. U dziewczyny znów pojawiły się pytania i wątpliwości, a ojciec próbuje jej i czytelnikom wyjaśnić (absolutnie nie tłumacząc terrorystów), dlaczego doszło do tych tragicznych wydarzeń i jakie są korzenie fanatyzmu. Tu, zdaniem autora, winne są dwie strony. Ci muzułmanie, którzy kierują się wypaczoną wersją islamu, przyjmujący Koran dosłownie, pragnący szerzyć ich religię przemocą, dążący do rozlewu krwi. Dla nich publikacja karykatur Mahometa była tak wielkim znieważeniem ich proroka, bluźnierstwem, za które należało zapłacić krwią. Odrzucają oni zasady kraju, w którym żyją, słuchają przywódców nakłaniających ich do przemocy w imię religii. Dlaczego jednak takiemu radykalizmowi ulegają młodzi ludzie, dzieci imigrantów, którzy urodzili się w Europie i powinni czuć się Europejczykami? 

Właśnie – są Francuzami, ale czy naprawdę się nimi czują? To ludzie, których wcześniej pozostawiono samym sobie, niewykształceni, bez żadnej ciągłej edukacji, przestępcy, którzy siedzieli w więzieniu i wyszli z niego z głowami pustymi, czy raczej pełnymi pomieszanych pojęć. Idealnie nadawali się do tego, by zwerbować ich do dżihadu (s. 113). 



Problemem nie są ci imigranci, którzy już dawno osiedlili się w Europie. Oni pracują, płacą podatki, zachowują się powściągliwie. […]. Problem wypłynął wraz z pojawieniem się „drugiego pokolenia”, to jest pokolenia ich dzieci. Ludzie ci urodzili się już w Europie i mają europejskie dowody tożsamości. Zostali wychowani w kulturowej pustce (s. 125–126).


Poczucie odtrącenia we własnej ojczyźnie, wyrzucenie na margines, brak uczucia, że jest się u siebie, pragnienie odnalezienia swojej tożsamości  – to właśnie popycha młodych ludzi do poszukiwania rozwiązania w radykalnych kręgach. Tam przynajmniej są zauważani, przekonywani, że mają do wypełnienia krwawą misję na chwałę Boga. Do tego wszystkiego dochodzi hipokryzja krajów przyjmujących imigrantów i na swój sposób próbujących zaprowadzić demokrację w krajach arabskich. 


[Kraje zachodu] Wiedzą, że w Arabii szaleje rygorystyczny wahhabizm. Kobiety nie mają prawie żadnych praw. Nie mogą nawet prowadzić samochodu. A jednak kiedy w grę wchodzą interesy, Europejczycy przymykają oczy na te skandaliczne aspekty życia (s. 125).


Trzecia część książki stanowią artykuły napisane przez autora, publikacje głoszonych przez niego wykładów dotyczące kontrowersyjnych tematów związanych z islamem oraz tragicznych aktów terrorystycznych z ostatnich lat. Tu autor nie zwraca się już do dziecka, zmienia się język, ton, ale to wciąż, a w zasadzie tym bardziej teksty, z którymi należy się poznać. Wyjaśniają bowiem lub podejmują próbę wyjaśnienia kwestii często budzących nasze wątpliwości i sprzeciw, takich jak burka (która wcale nie ma nic wspólnego z islamem), przedmiotowe traktowanie kobiet i rzeczywisty wizerunek kobiety w islamie, dżihad i jego formy. Pisze także o koegzystencji i poczuciu tożsamości narodowej, o „arabskiej wiośnie”, o tym, jak to jest być muzułmaninem w Europie. 

Tahar Ben Jelloun podpowiada także jak można by rozwiązać istniejące w Europie problemy. Podstawą jest oczywiście edukacja. I tu, zdaniem autora, ze względu na różnorodność odczytywania Koranu:


Państwa europejskie powinny wziąć odpowiedzialność za to nauczanie [islamu] i szerzyć je, tak aby islam nie był czymś tajemniczym albo wytworem fantazji, którego należy się bać. […]. Nauka islamu jest częścią programu lekcji historii francuskich dwunastolatków. Należałoby podejść do niej w sposób świecki, to znaczy obiektywny, i dobrze umiejscowić teksty w ich kontekście historycznym oraz kulturowym (s. 17). 


Niezwykle istotny jest dialog Europy z żyjącymi w niej muzułmanami, aby:


 dać tym nowym Europejczykom poczucie, że są u siebie, nie wykluczeni, ale zintegrowani, że los europejski jest ich losem, a islam jako religia i kultura ma tu uprawnione miejsce. Taki spokojny islam, jeśli wyznawać go będzie większość, położy kres próbom destabilizacji i terroryzmu (s. 170).


Tahar Ben Jelloun odwołuje się do laickości, która nie stanowi przecież odrzucenia religii. Pozwala natomiast na oddzielenie religii od fanatyzmu. „Laickość nie jest negacją religii, przeciwnie, to jej poszanowanie, pod warunkiem że będzie ona przeżywana w sferze prywatnej, nie publicznej” (s. 17). 


W każdym razie laickość nie oznacza zniknięcia religii – ona pozostaje w sercach i miejscach kultu. Religia nie powinna zajmować się polityką, ona nie jest ideologią, to sfera duchowości, której człowiek potrzebuje jako odpowiedzi na swoje lęki. Trzeba szanować te potrzebę, niezależnie od tego, jaki ma się stosunek do wiary (s.118).



[…] najważniejsze i najpilniejsze jest oddzielenie religii od polityki. Dopóki rządzący będą się opierać na religii, dopóty będą istniały problemy i choroby, takie jak fanatyzm oraz to, co z niego wynika, czyli terroryzm i ignorancja (s. 99).


 Te słowa są prawdziwe nie tylko w odniesieniu do islamu, ale do każdej religii i wszyscy rządzący powinni je sobie wziąć do serca.

Książka Tahara Ben Jellouna jest niezwykle ważną publikacją i trzeba dziękować Karakterowi za jej wydanie. Powinna być lekturą obowiązkową zarówno dla dzieci (część rozmów ojca  z córką), jak i dla dorosłych (całość). W sposób łatwy do przyswojenia przybliża islam i problemy związane z jego niezrozumieniem. W tych niespokojnych czasach, gdy tak łatwo jest ulec lękom, zamknąć się w swej ignorancji istnieje faktyczna potrzeba poznania Innego, otwarcie się na poznanie. Współistnienie kultur jest możliwe, zawsze w nie wierzyłam, wierzę nadal, ale dla niego najistotniejszy jest dialog. Każda publikacja, każdy tekst, każdy głos go umożliwiający zasługuje na szczególną uwagę. Co to jest islam? stanowi bardzo dobrą podstawę do rozpoczęcia tego dialogu.

Okładka ze strony wydawnictwa  https://www.karakter.pl/ksiazki/co-to-jest-islam-ksiazka-dla-dzieci-i-doroslych-2015
Coexist by Piotr Młodożeniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz